Zakaz eutanazji to martwe prawo, które niszczy żywych ludzi – mówi dr n. med. Maciej Jędrzejko
Ewa Koza, OKO.press: „Gdybyś był na moim miejscu – chory terminalnie, połamany, w bólu, który rozrywa duszę – czy chciałbyś mieć prawo, by zakończyć to wszystko, zanim staniesz się tylko ciałem do przewijania pampersa?” – pytała pani Eliza.
Jak często słyszy pan od pacjentek z zaawansowaną chorobą nowotworową, że chcą odejść, że nie boją się śmierci, ale procesu umierania? Bo, jak napisała pani Eliza, nie jest on duchową podróżą, ale rozkładem, bezradnym czekaniem w bólu na śmierć.
Dr Maciej Jędrzejko*: Sytuacje, w których jest tak źle, że pacjentki proszą o śmierć, w mojej praktyce zdarzają się bardzo rzadko. Dwa, może trzy razy w roku. Pracuję w oddziale ginekologii onkologicznej, zajmujemy się głównie zabiegami operacyjnymi, więc nasze pacjentki są jeszcze w dość dobrym stanie. Czasem zostają na dłużej, jeśli pojawią się powikłania, ale proces umierania odbywa się najczęściej w domu lub w hospicjum.
Pełna treść artykułu dostępna na stronie oko.press

