Wesprzyj

Wybierz formę płatności

PayPal
200 zł
eutanazja start

"Zakaz eutanazji jest zapisany w prawie dyktatem biskupów. Służba zdrowia często działa skandalicznie źle, nie działają oddziały paliatywne, które miały być wspaniałą alternatywą na brak legalnej eutanazji.
To niestety nierzadko najstraszniejsze miejsca, jakie można sobie wyobrazić."Mateusz Pakula

O nas

Celem niniejszej inicjatywy jest wzmocnienie mało dotychczas obecnej w polskiej sferze publicznej dyskusji o eutanazji, a finalnie doprowadzenie do zmiany społecznej i reformy obowiązującego w Polsce prawa. Eutanazja nie jest tematem bieżącej debaty politycznej i chyba żadna partia polityczna nie ma w agendzie zabiegania o zmianę w tym względzie. Zakładamy jednak, że dyktat religijnego i konserwatywnego dyskursu w zakresie bioetyki musi się kiedyś skończyć i chcemy przygotować grunt dla rozwoju praw człowieka, godnego życia oraz godnej śmierci.

Część państw europejskich zrezygnowało ze zmuszania ludzi do nieznośnego cierpienia ponad siły, wprowadzając prawo regulujące sytuacje, w których my sami lub nasi bliscy chcą w obliczu choroby decydować o swoim ciele, życiu i  godności. Państwo polskie również powinno kompleksowo uregulować procedury i prawo w tym obszarze, zgodnie z wolą obywateli i obywatelek, a nie pod wpływem nacisków Kościoła.

Zachęcamy do śledzenia sekcji Aktualności, gdzie będziemy na bieżąco dzielić się pojawiającą się literaturą, spektaklem czy artykułem prasowym dotyczącym tematyki strony.

Projekt jest realizacją celów statutowych Fundacji Wolność od Religii.

Nie udzielamy pomocy w eutanazji ani w uzyskaniu dostępu do przeprowadzenia eutanazji i nie odpowiadamy na takie prośby.

Aktualności

Wpis ukazał się 7 kwietnia, w profilu FB Dr Maciej Jędrzejko Tata Ginekolog

Szanowni Państwo, pracuje na oddziale onkologii ginekologicznej, i niby powinienem być „odporny” ale nie jestem, jakikolwiek komentarz w tej chwili jest ponad moje siły.

Jeśli mogę Cię prosić o spełnienie tej ostatniej prośby Pacjentki to udostępnij jej list. Ale myślę że każdy dorosły człowiek w tym kraju powinien ten list przeczytać.

Pani Eutanazjo - to tak głęboki i potężny przekaz, że ja mogę tylko powiedzieć : DZIĘKUJĘ. Myślę, że wszyscy: wierzący i niewierzący, lewoskrętni i prawoskrętni jesteśmy z Panią. Nie jest Pani sama.

Z wyrazami szacunku


Szanowny Panie Doktorze

Macieju Jędrzejko,

Piszę do Pana ten list z miejsca, do którego nie dociera już nadzieja.

Nie piszę po to, by prosić o jeszcze jedną próbę.

Piszę, bo moje życie zbliża się do końca – i bardzo bym chciała, żeby jego zakończenie miało jeszcze sens.

Nie tylko biologiczny.

Ludzki.

Zna mnie Pan dobrze. Zrobił Pan dla mnie więcej niż ktokolwiek na świecie poza moją rodziną, mężem i dziećmi. Ale jeśli zdecyduje się Pan opublikować mój list – proszę, niech Pan zmieni moje imię na Eutanazja, bo to imię brzmi pięknie jak Anastazja.

Mam zatem na imię Eutanazja.

Mam 44 lata.

Jestem mamą dwóch córek – Kasi (lat 6) i Basi (lat 8 ) - Pan, zdaje się, też ma chłopców w podobnym wieku – więc zrozumie Pan więcej niż inni.

Kiedyś byłam prawniczką.

Potem nagle stałam się pacjentką.

Zgłosiłam się za późno – poprzedni lekarz powiedział, że jestem „za młoda na raka” i nie wysłał mnie na USG, rezonans, ani mammografię.

A ja zaufałam jego palcom,

a nie swoim…

Dziś jestem resztką człowieka,

którego pamiętam z lustra.

Rak piersi IV stopnia z przerzutami do kości, wątroby, a ostatnio – do kanału kręgowego – nie zostawił mi wiele.

Nie chodzę. Nie poruszam się sama. Jestem pod opieką hospicjum domowego. Cudowni ludzie.

Nie zostało mi już nic – może poza świadomością. I bólem. Na który nie pomaga już morfina. Ani fentanyl. Ani medyczna marihuana.

Wiem, że to może być tzw. przejaśnienie świadomości – taka ostatnia jasność, która czasem pojawia się na kilka dni przed śmiercią. I właśnie dlatego piszę – bo to może moje ostatnie słowa, których już nie wypowiem.

Piszę, żeby się pożegnać.

Nie przyjadę już do Pana na wizytę – choć uwielbiałam te spotkania. Wchodziłam do Pana załamana, a wychodziłam pełna siły. To Pan sprawił, że przeżyłam dłużej niż przewidywały mediany i statystyki.

Pamiętam, jak mówił Pan o seksie i beta-endorfinach. Wtedy myślałam: „Co za nietakt… ja umieram, a on mi o orgazmach opowiada…”

Ale chcę, żeby Pan wiedział: dzięki tym rozmowom, nasz seks z mężem – w ostatnim roku mojego życia – był najlepszy w całym naszym małżeństwie.

Mimo amputacji piersi, otworzyłam się na niego. A On – patrzył na mnie tak, że uwierzyłam, że jestem piękna.

Zrozumiałam wreszcie, że „prawdziwa miłość to patrzenie sercem, a nie receptorami wzroku” – tak, jak Pan mówił.

Gdy byłam zdrowa, miałam naprawdę ładny biust. Ale nie wierzyłam, że jestem piękna. Dopiero po amputacji – uwierzyłam. Dopiero w chorobie – zrozumiałam.

Panie Doktorze – Pan ma jakąś tajemną moc. Zmienia Pan świat słowem. Ludzie czytają Pana długie posty, wbrew wszelkim algorytmom.

Dlatego piszę do Pana – nie do ministra, nie do lekarza, nie do księdza. Do Pana – bo Pan rozumie cierpienie, ale go nie mitologizuje.

Był Pan współtwórcą filmu „O tym się nie mówi” w reżyserii Marka Osiecimskiego – filmu, który powinien być lekturą obowiązkową w każdej szkole medycznej. To nie był film. To był krzyk kobiet, którym odebrano prawo wyboru.

W jednej ze scen, doktor (a dziś już chyba profesor) Maciej Socha opowiada o ostatnich dniach ks. prof. Józefa Tischnera. Kiedy Tischner nie mógł już mówić, przekazał swoim bliskim na kartce jedno zdanie: „…nie uszlachetnia...”

To prawda.

Ja, prawniczka, żona, matka, pacjentka potwierdzam:

cierpienie nie uszlachetnia

To zdanie powinno być wyryte nad wejściem do każdego hospicjum, każdego sejmu, każdego kościoła i każdej sali sądowej, gdzie decyduje się o życiu innych ludzi.

Bo ja już wiem. Wiem, co znaczy oddawać mocz przez cewnik.

Być karmioną przez PEG.

Mieć wyłonioną stomię. Wyć z bólu po cichu, w nocy, mimo pompy z morfiną.

Wiem, co znaczy bać się nie śmierci – tylko tego, jak długo jeszcze potrwa umieranie.

To nie duchowa podróż.

To rozkład.

To bezradne czekanie w bólu na śmierć.

Panie Doktorze – błagam Pana, nie jako pacjentka, ale jako człowiek – niech Pan opublikuje ten list.

Niech Pan wykrzyczy to, czego ja już nie zdążę powiedzieć:

CZŁOWIEK MA PRAWO ODEJŚĆ GODNIE, GDY MEDYCYNA I PSYCHOLOGIA SĄ BEZRADNE.

Nie proszę o śmierć.

Proszę o możliwość wyboru.

Bo teraz – to Wy, Narodzie – jesteście panami mojego cierpienia. To Wy podejmujecie decyzję, czy mam zdychać, czy odejść.

Ja w Polsce mogę popełnić samo***stwo – ale nie mam już siły. Nie wstanę, nie sięgnę po tabletki, nie rzucę się z okna.

W Polsce muszę zdychać.

Ale wiem, że jeśli będzie trzeba – mój mąż… przyłoży mi poduszkę do ust, gdy już nie będę dawać rady.

Tylko że on będzie z tym żył.

Z poczuciem, że mnie zabił.

A ja chcę, żeby ktoś – jak w Holandii, jak w Belgii, jak w Kanadzie – usiadł przy mnie, wziął za rękę i powiedział:

„Nie możemy już nic więcej zrobić. Szanuję Pani decyzję. Zaraz Pani zaśnie.”

I teraz pytanie do Was – do tych, którzy to czytają:

Gdybyś był na moim miejscu – chory terminalnie, połamany, w bólu, który rozrywa duszę – czy chciałbyś mieć prawo, by zakończyć to wszystko zanim staniesz się tylko ciałem do przewijania pampersa?

A jeśli byłbyś na miejscu mojego lekarza – co byś powiedział?

„Nie, nie pozwolę Ci odejść, bo moja wiara mi na to nie pozwala”?

Czy może:

„Kim ja jestem, by Ci tego zabronić, kiedy zrobiłaś już wszystko, a medycyna skapitulowała wobec Twojego cierpienia?”

I przypomnij sobie –

swojemu psu pozwoliłeś odejść bez bólu, bo nie chciałeś, żeby się męczył.

Z poważaniem,
Eutanazja Kowalska
Katowice dn. 05.04.2025

Pozostałe aktualności


Źródła cytatów na grafikach:

  • Mateusz Pakuła, pisarz i reżyser teatralny, autor książki i spektaklu "Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję", wywiad Kultura.onet.pl, 22 stycznia 2023 r.
  • Peter Singer australijski etyk, profesor University Center for Human Values, Princeton University. "Etyka praktyczna" Warszawa 2007, s.170 i 186
  • Nina Sankari, tłumaczka, wiceprezeska Fundacji im. Kazimierza Łyszczyńskiego, „Turystyka eutanazyjna" (Gazeta.pl, 27 września 2022)
  • Kinga Dunin, socjolożka, publicystka, pisarka, krytyczka literacka, „Eutanazja w Polsce" (Krytyka Polityczna, 30 marca 2024)
  • Roman Pawłowski, publicysta, kurator teatralny, dramaturg "Dlaczego nie zabiłem swojego ojca. Eutanazja, czyli dobra śmierć" (Oko.press, 15 stycznia 2023)
graf divider home